środa, 27 listopada 2013

Aleja wiśni (3)

I jest 3 rozdział :3 Miłego czytania :D
_______________________________________________________________________________
-C...co?! Działać...CO?! JAK?! CO?!?!?!?!?!!?!?- otwieram szeroko oczy, kiedy dotykasz moich ust swoimi. Twoja ręka wędruje na moje uda, a ja wzdrygam się lekko. "I co Key? Teraz tego nie cofniesz. W końcu sam potwierdziłeś, że chciałbyś się z nim....kochać"

Czując jak się spinasz zabieram rękę z twojego uda, ale nie przestaję Cię całować. Rękę przenoszę na twój brzuch. Zaczynasz się stopniowo rozluźniać. "na szczęście..." Nie całuję Cię już tak delikatnie, pocałunek jest pełen pasji i pożądania.

Pomrukuję cicho, kiedy całujesz mnie coraz mocniej. Uśmiecham się delikatnie, wplątując dłonie w twoje włosy. Nogami oplatam cię w pasie. Atmosfera z sekundy na sekundę staję się coraz bardziej gorąca.

Pocałunkami zjeżdżam na twoją szyję. Robię Ci kilka malinek. Powoli rozpinam twoją koszulę muskając twoją skórę palcami. Przesuwam dłońmi po twojej klatce piersiowej zapamiętując każde wzniesienie, każdą nierówność, jej strukturę. Ustami badam jej smak i zapach.

-Mmmm...-wydaję z siebie cichy jęk, czując twoje usta na swojej szyi i dłonie na mojej klatce piersiowej. Przenoszę ręce na twoje plecy. Powoli zaczynam je badać. Wszystkie blizny. Odchylam głowę do tyłu, czując, że robisz mi kolejną malinkę. Niekontrolowanie przejeżdżam paznokciami po twoich plecach. Słyszę jak syczysz pod nosem. -P..przeprasza..am.

To nic...już tego nie czuję...nie martw się ...-Całuję Cię ponownie. Moje dłonie badają każdy skrawek twojego ciała..chcę Cię zapamiętać..w razie gdybyś zniknął. Dzisiaj poznam Cię całego. Zrobię wreszcie to o czym tyle razy myślałem. Tylko ja mogę Cię widzieć w takim stanie jak teraz...Tylko ja...Moje ręce są na twoim podbrzuszu.

Czuję kropelki potu na moim czole, ręce zaczynają mi się trząść a oddech przyspiesza. -Jonghyuuun- przeciągam twoje imię, kiedy czuję dłonie błądzące po moim podbrzuszu. Nie potrafię się kontrolować. Próbuję, ale nie potrafię.

-Kibum...-Szepcze tuż przy twoim uchu...Jestem już twardy. To boli. Zdejmuję z Ciebie koszulę i pszesywam się do twojego sutka. Zaczynam ruszać biodrami ocierając się o Ciebie. Czuję jak drżysz. Masujesz rękoma skórę mojej głowy "mmm...jak przyjemnie..."

Moje ciało ogarnia dreszcz. Przełykam głośno ślinę, aby nie wydać z siebie żadnego niekontrolowanego dźwięku. Czuję, jak ocierasz się o mnie a twoje usta błądzą po mojej klatce piersiowej. -J..jonghyuun, c..co my ro..obimy..?- pytam się ciebie, przymykając oczy.

-Nie wiem Kibum...ale wydaje mi się...że... (kopulujemyO.o)...to jest coś złego...ale nie obchodzi mnie to... -Lekko przygryzam twojego sutka, masując Cię przez materiał.

-Jonghyun...to jest bardzo złe...i niegrzeczne...ahh!- wdycham, kiedy czuję twoją dłoń na moim kroczu. -Możesz mi wytłumaczyć tylko jedną rzecz? Czemu będąc takim bogiem seksu nie jesteś rozrywany przez większość dziewczyn z naszej szkoły...?- łapcię cię za włosy i brutalnie przyciągam do swojej twarzy. Uśmiecham się zadziornie, nasze nosy się stykają a ja oblizuję swoją górną wargę.

-Ja...bogiem seksu? Gdzie tam...No może troszeczkę...-Ciągniesz moją wargę- Nie wiem....pewnie dlatego, że nie chcą być zmiecione w proch przez diabła...-Teraz to ja ciągnę twoją wargę- Ale o to samo mógłbym spytać Ciebie....czemu będąc tak seksowną divą nie jesteś rozrywany przez przez większość mężczyzn...i kobiet z naszej szkoły...?

-Hmm..może dlatego, że nie pozwalam dotykać swojego idealnego tyłeczka byle komu a zwłaszcza kobietom...jeżeli te dziecinne i puszczalskie laski w naszej szkole można nazwać kobietami- rękoma zaczynam badać twój idealnie wyrzeźbiony brzuch. Każdy mięsień. Każdą ranę. -Zmiecione przez diabła....? Co to znaczy?- ostatnią część zdania szepczę do twojego ucha.

-Heh...wiesz że 13 dziewczyn ma już dzieci...i to nie jedno? -Naciskam mocniej na twoje krocze- Bo wiesz...kiedy chcę...potrafię być...agresywny -Gryzę twoją wargę zlizując kropelkę krwi- niegrzeczny -Wkładam rękę do twoich bokserek- albo mogę sprawić, że się rozpłyniesz...-Językiem "opiekuję się" twoją zranioną wargą pieszcząc twoje ciało i doprowadzając Cię do szaleństwa.

-Mmmm...a czy teraz chcesz być agresywny...?- odchylam głowę do tyłu, pomrukując, paznokciami ponownie przejeżdżając po twoich plecach. -Lubię...-Przybliżam się do twojego ucha i szepczę-....niegrzecznych...-Dłonią przejeżdżam po twoim członku-....chłopców...-Wyciągam dłoń i oblizuję palce, uśmiechając się do Ciebie.

-hymf...niegrzecznych mówisz....mogę się pokusić o bycie troszeczkę...- Ściskam twoje przyrodzenie- mnie grzecznym niż zwykle...-ściągam spodnie.

-Ze złymi chłopcami nie wolno zadzierać.....prawda Jonghyun...?-pytam się ciebie, przymykając oczy i rozkoszując się twoim dotykiem. W twoich oczach widzę niebezpieczny błysk. Patrzysz na mnie TYM spojrzeniem, a ja czuję, że zaraz oszaleję.

-Raz na jakiś czas nie zaszkodzi...tyle że po tym zostają ślady...-Robię kolejną malinkę i bez żadnego ostrzeżenia wkładam w Ciebie 2 palce.

Wyginam się w łuk, czując potworny ból. Po moim policzku spływa kilka łez. -Jonghyuun, stó..ój. -szepczę do twojego ucha prosząc, abyś przestał. "Key, ty naprawdę jesteś nienormalny. Najpierw doprowadzasz go do szaleństwa, gadasz o jakichś niegrzecznych rzeczach a teraz każesz przestać"

Widzę twoje łzy- Przepraszam..! -Nie ruszam palcami, wiem że to pogorszyłoby tylko sprawę. -Przepraszam....-Scałowuję twoje łzy. Nic nie robię...Kibum...powiedz mi..czy to jest twój pierwszy raz..? -Niepewnie patrzę na ciebie.

Patrzę w twoje oczy. Czuję, że nic nie robisz, więc trochę się uspokajam... -Tak...to jest mój pierwszy raz...przepraszam...-szepczę, odwracając wzrok.

-Cholera...czemu nie powiedziałeś wcześniej...-Powoli wyjmuję jeden palec- Dobra....w taki razie zrobimy to inaczej....-Całuję Cię odwracając twoją uwagę od wszystkiego innego. Pieszczę twoją klatkę piersiową od nowa, potem twoją męskość. Dalej nie ruszam palcem.

-Auu...-obejmuję cię mocno, przerywając pocałunek, głowę chowając w zagłębieniu twojej szyi. -Przepraszam...bałem się, że pomyślisz...że nie mam wprawy...i że nie będziesz chciał ze mną tego zrobić...-zamykam powieki, roniąc kilka łez. -A ja tak bardzo chciałem....

-Że co..?.jesteś taki głupi....Kocham Cię...pragnę Cię..nie ma dla mnie znaczenia, czy już to robiłeś czy nie...a wręcz przeciwnie...bardzo się cieszę, że pozwalasz mi być tym pierwszym...i mam nadzieje, że ostatnim...Nie masz wprawy...a co mnie to obchodzi! a chcę CIEBIE a nie twoją wprawę..!! -Uśmiecham się i całuję Cię.- Rozumiesz Kibum..? Kocham Cię i tylko to się teraz liczy....

-Nie sądziłem, że to tak boli....-oddaję pocałunek, opuszkami palców delikatnie gładząc twoje plecy. Lekko nadgryzam twoją wargę aby po chwili móc się na niej zassać. Przyciągam cię do siebie bliżej, tak że nasze krocza ocierają się o siebie...nie mogę powstrzymać cichych pomruków.

-Nie musi boleć...jeżeli się rozluźnisz...i mi zaufasz..nie będzie bolało...-Całuję Cię, i zaczynam lekko ruszać palcem. -Rozluźnij się...

Próbuję się rozluźnić...zamykam oczy....ból powoli mija. -Jooonghyyuun...mmm...pa..amiętasz, jak dziś wieczorem...ahh...powiedziałeś, że...nie będziemy...mmm...te..ego robić...?

-Pamiętam...i co w związku z tym? -biorę do ust jeden z twoich sutków, bawiąc się nim językiem

Przyciągam cię bliżej swojej klatki piersiowej, dłonie wplątując w twoje włosy. -Dlaczego teraz to robimy...? -pytam się, czując, że tracę kontrolę nad własnym ciałem.

-Bo możemy...bo chcemy...Bo TAK...-Śmielej ruszam palcem, ściskam twojego penisa przesuwając ręką w górę i w dół. Całuję Cię zamykając Ci usta.

Podniecenie, rozkosz i przyjemność ogarnia całe moje ciało. Szybciej poruszasz palcem a ja czuję, że zaraz nie wytrzymam... -Chcesz, żebym oszalał...ahhh!- z moich ust dochodzi głośny jęk. "Key, debilu, zamiast siedzieć cicho ty nawijasz o najmniej ważnych rzeczach" Ponownie przejeżdżam paznokciami po twoich plecach, zostawiając na nich ślady. Całe pomieszczenie wypełniają moje stłumione jęki.

-Chcę Cię słyszeć...-Patrzę na Ciebię TYM wzrokiem- Aiishh...-wyginam się łuk- Ostre masz te pazuki...-Dokładam 2 palec, powoli, tak żeby Cię nie bolało.

Czuję jak dokładasz 2 palec, wyginam się w łuk wydając z siebie głośny jęk, który echem odbija się od ściany. Ponownie wbijam paznokcie, tym razem w twoje boki. Gryzę twoją wargę do tego stopnia, że pojawia się na niej krew. Zlizuję ją, rozkoszując się jej smakiem.

-Aiiish....cholibka, nie tylko pazurki masz ostre...-Całuję Cię zachłannie. Bawię się główką twojego penisa. Zaczynam cię rozciągać, ruszam palcami kręcąc nimi.

Ponownie wydaję z siebie głośny i przeciągły jęk. Jedną pięść zaciskam na prześcieradle, a drugą ręką bawię się twoimi włosami. Z niecierpliwieniem kręcę biodrami, nabijając się na twoje palce. -Jonghyuun- przeciągam twoje imię, szepcząc je do twojego ucha.

-Kibum...-Przygryzam twoje ucho. Dokładam 3 palec. Pieszczę twoją klatkę, żebyś rozluźnił się jak najbardziej- Kibum, odwróć się..

Patrzę w twoje oczy. Łapię twoją twarz w obie dłonie. Przejeżdżam kciukami po policzkach. -Chcesz tego...ze mną...?

Patrzę na Ciebie.- Jak niczego innego na świecie...no dobra...są jeszcze 2 rzeczy, ale to później ... -uśmiecham się do Ciebie. Patrzę w twoje oczy. - Tak Kibum...chcę tego...

Całuję cię w usta, rozkoszując się ich słodkim smakiem po czym odwracam się na brzuch. Czuję jak nachylasz się nade mną i całujesz mój kark. Wydaję z siebie cichy pomruk i staram się jak najbardziej zrelaksować.

-Przepraszam...-Wchodzę w ciebie powoli. Próbuję zapanować nad sobą i wpierw sprawić Ci przyjemność całując Cię po karku i ściskając twoją męskość- Powiedz kiedy już...

Zamykam powieki pod którymi pojawia się kilka łez. Biorę trzy głębokie wdechy i próbuję się rozluźnić, choć sprawia mi to ból. Zwłaszcza, że natura nie byle jak ,,wyposażyła,, Jonghyuna. Czuję, jak jego dłoń zaciska się na mojej męskości, przez co doprowadza mnie to do granic szaleństwa. -Ahhh! -wydaję z siebie głośny jęk -Już...możesz...błagam...bo oszaleję....

Powoli zaczynam się poruszać- Ahh....jak gorąco...-Całuję Cię w kark. Rękoma bawię się twoim sutkiem i penisem. Powoli zaczynam przyspieszać.

-Jonghyun...błagam...zwolnij. Nie chcę dojść za szybko. Chcę cię poczuć. Poczuć to, że mnie kochasz. Pragniesz. Że tego chcesz. Chcę poczuć cię blisko...tak blisko jak tylko się da...-mówię, zaciskając pięści na prześcieradle.

-Kibum...-Całuję Cię w kark. Zwalniam choć sprawia mi to trudności.- Mój Kibum....mój...tylko mój...

-Jonghyun...kocham Cię. Kocham cię jak wariata. Zostań ze mną...na zawsze. Tylko ze mną. Z nikim innym. Chcę, żebyś kochał się tylko ze mną. Tylko ze mną zasypiał i budził się rano...ahhh!- wydaję z siebie przeciągły jęk, kiedy trafiasz prosto w moją prostatę.

Odwracam Cię. Całuję zachłannie. - Tylko z tobą, zawsze, na zawsze, tylko ja mogę widzieć Cię takiego jak teraz...tylko ja...Tylko ja mogę słyszeć twój radosny śmiech, tylko ja mogę dotykać Cię tak jak teraz...Tylko ja mogę sprawiać Ci ból i przyjemność, Tylko ja mogę Cię kochać..

Obejmuję cię nogami w pasie. Nadal jesteś we mnie. Poruszasz się, trochę przyspieszając swoje tempo. Jedną ręką obejmuję cię wokół szyi a drugą wplątuje w twoje włosy. Nie mogę powiedzieć ani słowa. Podniecenie ogarniające moje ciało odebrało mi mowę. Wydaję z siebie przeciągły jęk, kiedy po raz kolejny trafiasz w moją prostatę. Całuję cię zachłannie, rozkoszując się smakiem twoich ust.

Zmieniam pozycję. Teraz siedzisz na moich biodrach i nabijasz się na mnie. Wchodzę cały. Ugniatam twoje pośladki i zjeżdżam ustami na twoje sutki. Odchylasz się trochę do tyłu ułatwiając mi dostęp. W tle gra glośna muzyka, ale ja i tak słyszę twoje głośne jęki i pokrzykiwania. Czuję twój oddech na szyi. Zaraz zwariuję...

-Ja też....-szepczę do twojego ucha, po chwili wykrzykując twoje imię, kiedy po raz kolejny trafiasz w moją prostatę. Odchylam głowę do tyłu i oblizuję spierzchnięte usta. Patrzę na ciebie zamglonym wzrokiem i całuję cię zachłannie w usta.

Nasze usta już spuchnięte od pocałunków i tak przyjmują kolejne dawki tego narkotyku. Uczucie ogarniające mnie nie da się opisać żadnymi słowami. Z jednej strony czuję, że to coś złego, ale z drugiej jest to uzależniające i chcę tego więcej. Dużo więcej..Pogłębiam pocałunek i przyciskam Cię bardzo blisko siebie. Nasz pot miesza się ze sobą tworząc nowy, całkiem inny zapach. Czuję się jakbym zaraz miał eksplodować, z gorąca, ze szczęścia ale i też z bólu. Nigdy nie czułem się tak dobrze, ale uczucie, że to się kiedyś może skończyć sprawia, że serca mnie boli- Nigdy...Kibum....Nigdy..mnie nie zostawiaj....-Mówię między pocałunkami.

Obejmuję cię mocniej, upajając się twoim zapachem i smakiem. Przerywam pocałunek, żeby móc zaczerpnąć powietrza. Oddycham szybko, biorąc duże hausty powietrza. Przystawiam usta do twojej szyi, robiąc na niej kilka malinek. -Jonghyun...ja zaraz...-szepczę, niekontrolowanie przegryzając twoją skórę do krwi.

-Aiish! -Łapię twoje biodra i nabijam Cię na mnie tak, abym trafiał prosto w prostatę. -Jeszcze trochę Kibum....O Boże...ty dalej jesteś taki ciasny....-Zaciskam powieki. Jest mi tak dobrze.

Zaciskam mocniej powieki, przegryzając swoją dolną wargę. Tracę kontrolę nad własnym ciałem kiedy trzeci raz z rzędu trafiasz w moją prostatę. Moje ręce niespokojnie błądzą po twoich plecach co jakiś czas przejeżdżając po nich paznokciami. -Jonghyun...nie mogę....dłużej....-po raz ostatni wykrzykuję twoje imię a orgazm ogarnia całe moje ciało.

Kiedy czuję jak zaciskasz się na moim penisie nie wytrzymuję i też dochodzę, w tobie- Kibum! -Twoja sperma brudzi nasze brzuchy dalej ocierające się o siebie. Oddycham głęboko nie mogąc uspokoić bicia serca. Opierasz głowę na moim barku, nie masz siły, to normalne, w końcu to był twój pierwszy raz...Całuję twoją skroń i powoli wychodzę z Ciebie. Dalej Cię przytulam -...Dziękuję...

Oddycham szybko, nie mogąc się uspokoić. Po moim policzku spływa kilka łez a ja sam zaczynam się uśmiechać. Odsuwam się od ciebie i patrzę prosto w twoje oczy. Masz zaróżowione policzki, kropelki poty spływają po twoim czole a włosy są w totalnym nieładzie. Uśmiecham się do ciebie, przeczesując twoje włosy palcami. -Ja...nie chcę się kochać z nikim innym...tylko z tobą....

Szeroko otwieram oczy. Potem się uśmiecham, całuję Cię w czoło i przytulam bardzo mocno. - Nie oddam Cię nikomu...zawsze będę przy tobie....jeżeli ktoś Cię choćby tknie, przysięgam, że go zabiję....-Całuję twoje ramię.- To ciało jest tylko moje...-Zapach twojego spoconego ciała drażni moje nozdrza, ale nie jest nieprzyjemny...wręcz przeciwnie...coś jak bardzo słodki sok drażniący gardło....z jednej strony szczypie, ale drugiej jest tak dobry, że dalej go pijesz..Kładę dłonie na twoich biodrach. - Kocham Cię Kibum...Naprawdę Cię kocham.

Dotykam twoich skroni, potem policzków, przejeżdżam kciukiem po twoich ustach po czym składam na nich motyli pocałunek. -Jonghyun...przysięgam...jeśli jakakolwiek dziewczyna będzie próbowała dotknąć twojego boskiego ciała, wydrapie jej oczy. Obiecuję. Jesteś tylko mój...tylko...Trudno. Niech inni żałują, że nie mogą mieć tak boskiego ciała tylko dla siebie. Ono jest tylko moje...-przejeżdżam opuszkami palców po całej twojej klatce piersiowej, czując, jak twoje mięśnie się napinają.

-Przestań...nie rób tak...-szeptem- bo mi znowu stanie...-Czerwienię się lekko. Jak to możliwe, że ledwo co to zrobiliśmy a ja sie rumienię?! Słyszę twój chichot. Jest taki słodki. Unoszę głowę, odgarniam twoje włosy z czoła i całuję je delikatnie- Wiesz, że jutro będziemy musieli iść do szkoły...?

Spuszczam wzrok, łapię twoją dłoń i nerwowo bawię się jej palcami. -Wiem...ale jutro będzie jutro, a dziś jest dziś. Będziemy się tym martwić rano- wzdycham głośno, po chwili łapiąc twoją twarz w obie dłonie- Jonghyun. powiedz mi szczerze, bo nie zasnę. Czy...to był nasz ostatni raz...?...czy my już więcej....

Otwieram szeroko oczy.Nie wiem co mam powiedzieć..boję się- Kibum .... Ja...nie chcę żeby to był nasz ostatni raz...Kocham Cię..-Dotykam twojego policzka. Dłonią przejeżdżam po twoim boku.- Twój glos, twoje ręce, twoja skóra, twoje oczy, twoje usta, cale twoje cialo mnie rozpala. Chciałbym móc Cię dotykać, pieścić kiedy tylko miałbym na to ochotę..ale jeżeli ty tego nie chcesz...wytrzymam...tylko mnie nie zostawiaj..-Błagalny ton.

Przechodzi mnie dreszcz, kiedy dłonią dotykasz mojego boku. Opuszkami palców dotykam twojego brzucha. -Nie zostawię cię nigdy....nigdy....przenigdy....będziesz tylko ze mną, dobrze?- całuję cię w kącik ust po czym odsuwając się od Ciebie ziewam przeciągle. 

Widzę jak twoje oczy zaczynają łzawić. Uśmiecham się. Kładę Cię, sam zajmując miejsce się tuż obok. Przytulam Cię i całuję w czubek głowy- Śpij...gdy się obudzisz, Ja dalej tu będę...już na zawsze...

Składam motyli pocałunek na twoich ustach, wtulam się w twoją klatkę piersiową a dłonią delikatnie gładzę twoje plecy. -Dobranoc...kocham Cię...-uśmiecham się, roniąc kilka łez. Nareszcie jestem szczęśliwy...

Całuję obydwie twoje powieki- Dobranoc Bummie....

-Jonghyun.....?

-Słucham? -Unoszę lekko głowę chcąc spojrzeć Ci w oczy.

-Emmm...zanucisz mi jakąś piosenkę....? -pytam niepewnie, z nadzieją, że nie wyjdę na idiotę.

Dziwię się lekko- Ja...jasne..-Uśmiecham się i kładę się na plecach chowając ręce pod głowę. Kładziesz głowę na mojej klatce piersiowej- Hmmm....-Zaczynam nucić niepewnie (nucę quasimodo) , dłonią zaczynam przeczesywać twoje włosy.Zaczynam drapać Cię lekko za uchem.

Uśmiecham się pod nosem, kiedy tuż przy uchu słyszę twój anielski głos. Taki czysty i delikatny. Pomrukuję z zadowolenia, gdy drapiesz mnie lekko za uchem. Zamykam oczy a po chwili upojony twoim zapachem, zasypiam wtulony w twoją klatkę piersiową.

Śpiewam przez cały czas...nie wiem kiedy również zasypiam z dłonią dalej na twojej głowie.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, i lekko spóźnione - nominowałam was do The Versatile Blogger, szczegóły u mnie. ;3

      [http://welcome-in-rainy-world.blogspot.com/]

      Usuń